Lubomir jeszcze poprzedniego dnia, wieczorem prawie zapomniał o tym, co go spotkało, ale już nad ranem słońce szybko przypomniało mu o sobie. Choć historia nie należy do codziennych i nigdy nie wiadomo, co tak naprawdę mogło by się zdarzyć, to jednak niecierpliwił się na to kolejne spotkanie…
Po zrobieniu porządków wokół domu i w ogrodzie, udał się na skraj lasu, do tajemniczego miejsca, gdzie drzewa i ptaki i wiatr ze sobą i z nim rozmawiały…
Tym razem gęsta mgła spowiła pole, las i łąki, że ledwo dostrzegł to miejsce i to drzewo, przy którym miał ponownie odbyć, jak mniemał, fascynującą rozmowę. Wtem mgła lekko się rozproszyła, pomagając mu odnaleźć miejscy, przy którym swobodnie mógł usiąść. Rozejrzał się dookoła, ale nic nie mógł dostrzec, nie słyszał też głosu. Cisza była tak cicha, że aż przerażająca. Jednak mimo lęku postanowił cierpliwie czekać. Może za wcześnie przyszedłem, pomyślał i zaczął wsłuchiwać się w tę ciszę…
Nagle poczuł chłód, przenikliwy wiatr, który zaczął rozwiewać mgłę, a wraz z podmuchem wiatru, zobaczył fragment morza i ogromną falę zbliżającą się w jego kierunku. Cały zamarł z przerażenia…ale po chwili ogarnął go dziwny spokój…
Tuż przed nim fala opadła, stopy miał w wodzie, ale nie były mokre, on sam też nie był mokry, ani kropli, nigdzie, żadnej kropelki…i wtem rozbrzmiał donośny, spokojny, ciepły głos – Witaj!
Kłaniam się – odrzekł – ale nie wiem, w którą stronę mam się ukłonić?
To nic, obserwuj, wsłuchuj się, badaj każde zjawisko, aż zrozumiesz. Teraz odpowiem na twoje pytanie, jak obiecałem – pytałeś, kim jestem?
Otóż jestem tobą, a ty mną – rozważ to sobie. Obrazy, które przed tobą się objawiają też nie są przypadkowe. Tak bardzo nie chciałeś się zmoczyć, że twoja myśl nawet cię osuszyła. A teraz pomyśl, że jesteś mokry, czyż nie czujesz, że właśnie skąpałeś się w słonej wodzie?
Tak – odpowiedział Lubomir – teraz jestem mokry, jak to możliwe? Szczodry śmiech przeszył wszystko dookoła, śmiał się każdy listek, kwiat i kamień i nawet maleńki podmuch wiatru.
Bardzo śmieszne, a mnie nic nadal się nie wyjaśniło – przyznał ze smutkiem.
Powoli – odrzekł głos – słuchaj, czuj i patrz uważnie. Nie jest możliwe wszystkiego o wszystkim się dowiedzieć w jednej chwili, choć, powiem tajemniczo, że wszystko dzieje się właśnie w tej jednej chwili. Rzadko któremu człowiekowi udaje się szybko zgłębić tajemnicę, a jest to tajemnica życia, którą masz szczęście odkryć wraz ze mną…
I znów wszytko ucichło…i mgła opadła…
W głębi duszy tylko usłyszał – do następnego razu Lubomirze…
cdn…
Monika Hebda