Odkryj siebie.
O przenikaniu się światów.

tree-445312_960_720

Proces myślowy a trzy stany świadomości

Myśli krążące w naszej głowie zdają się decydować o tym, jak i w jakim świecie żyjemy? Czy tak rzeczywiście jest? Czy w stanie snu pozwalamy im nieświadomie na nas wpływać? Czy stan przebudzenia pozwala na ich kontrolowanie? Czy stan pełnej świadomości to jeszcze myśl, czy już jedynie samo postrzeganie?

      Idea.

      Na początku, w naszej głowie rodzi się idea i w zależności od tego, w jakim stanie świadomości się znajdujemy, tak ją odbieramy i tak ją realizujemy. Przy czym możliwości jej realizacji jest nieskończona ilość. A w stanie pełnej świadomości, bez żadnego wysiłku, realizuje się ona w sposób szybki i doskonały. Natomiast inaczej się ona urzeczywistnia, kiedy jesteśmy w stanie snu, to znaczy, kiedy świadomość jest jeszcze uśpiona, a jeszcze inaczej, kiedy świadomość jest już przebudzona. Czym jest ta idea?
Znaczenie tego słowa można odnaleźć w różnych źródłach, są powszechnie dostępne. Mimo to przytoczę mniej więcej jego definicję: „Słowo to pochodzi z języka greckiego, znaczy widok, wyobrażenie, myśl twórczą, pomysł. W filozofii platońskiej jest określeniem doskonałego bytu duchowego, pierwowzorem wszystkich rzeczy możliwym do poznania za pomocą umysłu”.
Zatem idee są niematerialne, można rzec ulotne i niedotykalne. Poruszają się i przenikają w przestrzeni nieskończonego ducha, który przenika wszystko, a słowa w nim są zbędne.
Wygląda na to, że ktoś lub coś ją inspiruje, a ta inspiracja z kolei wywiera wpływ na naszą świadomość i tak stajemy się twórcami. Ta inspiracja, w zależności od stopnia wewnętrznego spokoju, czystości umysłu, w rzeczy samej, oświeca ducha ludzkiego. I wygląda też na to, że ten aspekt odbywa się bez udziału ciała, umysłu, czy też intelektu. Tu się odbywa wyłącznie koncentracja na danej idei, a w jej następstwie ukazują się, w wizji myślowej, przeróżne scenariusze i możliwości jej przejawienia.
Zatem na jakie przeszkody natrafia czysta idea? I dlaczego nie może przejawić się w całej swojej doskonałości? I jak być świadomym twórcą?

      Gdy w naszej głowie pojawia się zamysł, idea, natychmiast poprzez pragnienie, osobowość chce ją zastosować i przejawić w materii, posiadać w dotykalnej formie, po prostu zrealizować.
Tylko, że jeśli nie ma tej wewnętrznej harmonii i wewnętrznego spokoju, czystości umysłu, idea ta nie może odzwierciedlić się tak doskonale, jak widzimy ją w duchu, wewnętrznym okiem. Dlaczego? Bo umysł zaczyna interpretować impulsy wewnętrzne niewłaściwie. Poprzez nasze doświadczenia, uwarunkowania, opinie i osądy nie odbiera idei w czystej postaci i wykorzystuje ją w celach osobistych, na różne sposoby, nie zdając sobie sprawy z celu jej przejawienia się w materii. Nie będąc przebudzonym i nie rozumiejąc okoliczności, w których się znajduje doprowadza do porażek, bólu i cierpienia. Na przykład, w głowie miałam świetny tekst, tak mi się przynajmniej wydawało, ale już na kartce papieru nie oddawał tej wspaniałej treści, którą tak bardzo się cieszyłam. Co „okrasza” tą wspaniałą ideę, a właśnie wątpliwości i całe mnóstwo koncepcji jej przedstawienia. A może tak, a może jednak inaczej, a to chyba jest zbyt abstrakcyjne … etc … To samo dzieje się z malowaniem obrazu i z innymi rzeczami, które chcemy stworzyć.
Aż po wielu próbach i błędach przyjdzie uświadomienie i wydobędziemy z siebie to znane i dla wielu już bliskie słowo: eureka!

Ale jak ten proces właściwie wygląda?

      Proces realizacji idei odbywa się poprzez niewidzialną, ożywiającą siłę, silne odczucie pragnienia. Inaczej to ujmując odbywa się ruch pobudzający do działania.
I teraz, w zależności od jasności i precyzji, i z jaką determinacją utrzymuje się w umyśle, w takim stopniu rozpoczyna się proces twórczy. Przy pomocy myśli pojawiają się wyobrażenia, a umysł zaczyna budować formy myślowe. W chwili, gdy idea, już w formie myślowej, zostanie wypowiedziana – wypowiedziane słowo („.. a słowo ciałem się staje”) – w milczeniu, głośno, świadomie, czy nieświadomie, to wówczas manifestuje się w świecie materialnym. Ta forma idei zaczyna kierować świadomością i kontrolować wszystkie czynności, a co za tym idzie zaczyna kształtować i przyciągać okoliczności, ludzi, rzeczy i zdarzenia z nią związane. I te sytuacje, które się nam przydarzają, albo się nam podobają, albo nie. Zazwyczaj opanowuje nas zdziwienie i rozczarowanie, jak do tego doszło, że sprawy maja się tak, jak się mają. I z niedowierzaniem, usilnie próbujemy odnaleźć w swojej głowie przebieg zaistniałych zdarzeń i doszukiwać się ich przyczyn. Dobrze jest odkryć te przyczyny. Wiele mogą wyjaśnić. Pomagają wyciągnąć wnioski, nadać zdarzeniu odpowiednią wartość i wypełnić nas właściwą treścią, dzięki której wynosimy, to co jest niezbędne dla naszego rozwoju i ewolucji.
Dlatego też warto jest zmienić swoje podejście do okoliczności w jakich się znajdujemy.
Zacząć obserwować swoje myśli i emocje, reakcje, ale w tak zwanym „teraz”. Nie obciążać się przeszłością, z której to co mieliśmy wziąć już wzięliśmy. A „w teraz” dostajemy dokładnie to, co nam służy w tym, aby posuwać się jedynie do przodu i do przodu, przed siebie. Po co zawracać?!
Każdą kolejną chwilę, która nam się przydarza, zawsze „w teraz”, warto potraktować jako nową i świeżą, bez obciążania jej cechami przeszłych zdarzeń, wynikających jedynie z pamięci. Pamięć przeszkadza w rozumieniu i pojmowaniu. Jest przydatna, ale zupełnie w innym kontekście.
Jednak chcąc objąć umysłem, to co subtelne, raczej lepiej jest oglądać wszystko z lotu ptaka i nie przywiązywać się do nazw i znaczeń. Jeśli patrzymy na drzewo bez nazywania go drzewem, to przenikamy do sfery, gdzie nie ma słów, jesteśmy w czystej idei poznania, a myśl zamienia się w postrzeganie.

Monika Hebda

 

 

Udostępnij

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email

Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.